Wszystkie wpisy, których autorem jest Open Life

Projekt Ustawy o zmianie ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym oraz ustawy o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej Projekt Ustawy o zmianie ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym oraz ustawy o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej

Bieżący rok obfituje w prace przygotowawcze do zmian, które mają w ciągu najbliższych kilku miesięcy zostać zaimplementowane do obowiązujących przepisów prawa. Jednymi z aktualizowanych aktów prawnych są: Ustawa o nadzorze nad rynkiem finansowym oraz Ustawa o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej. Nowelizacje związane są z wejściem w życie Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego 1286/2014 z dnia 26 listopada 2014 r. – Packaged Retail and Insurance-based Investment Products (Rozporządzenie PRIIPs) – w sprawie dokumentów zawierających kluczowe informacje, dotyczących detalicznych produktów zbiorowego inwestowania i ubezpieczeniowych produktów inwestycyjnych.
 
Organem odpowiedzialnym za nadzór, przestrzeganie i egzekwowanie przepisów Rozporządzenia PRIIP oraz nakładanie kar administracyjnych za nieprzestrzeganie przepisów tego rozporządzenia jest – zgodnie z projektem Ustawy – Komisja Nadzoru Finansowego (dalej „KNF”). Zakład ubezpieczeń zobowiązany ma być do przekazania KNF dokumentu zawierającego kluczowe informacje (dalej „KID”) przed wprowadzeniem go na rynek. Przepisy rozporządzenia PRIIP stawiają twórcom produktu PRIIP oraz podmiotom oferującym taki produkt (tj. każdemu podmiotowi, który tworzy PRIIP lub wprowadza zmiany do istniejącego PRIIP; osobom oferującym lub zawierającym umowę dotyczącą PRIIP z inwestorem indywidualnym) szczegółowo określone wymogi, które w szczególności dotyczą obowiązków w zakresie:dotyczą obowiązków w zakresie:

1. sporządzania i opublikowania na swojej stronie internetowej KID zgodnego z Rozporządzenie PRIIP przed rozpoczęciem oferowania produktu PRIIP; 

2. materiałów marketingowych do produktu PRIIP, które nie mogą zawierać stwierdzeń/informacji sprzecznych z informacjami zawartymi w KID;
3. spełnienia wytycznych rozporządzenia PRIIP  zakresie regularnego przeglądu i aktualizacji KID;
4. dostarczenia inwestorowi indywidualnemu KID z należytym wyprzedzeniem, nieodpłatnie, w odpowiedniej formie (papierowo lub na trwałym nośniku);  
5. ustanowienia odpowiednich procedur i mechanizmów w zakresie umożliwienia skutecznego złożenia i procesowania skargi przeciwko twórcy PRIIP lub KID.

W przypadku naruszenia przepisów Rozporządzenia PRIIPs lub niewypełnienia obowiązków z niego wynikających KNF może, w drodze decyzji m.in.: 
1. zakazać/nakazać zawieszenie wprowadzania na rynek detalicznego produktu zbiorowego inwestowania i ubezpieczeniowego produktu inwestycyjnego;
2. wskazać osobę odpowiedzialną za naruszenie oraz charakter naruszenia;
3. zakazać przekazywania KID nie spełniającego wymogów Rozporządzenia PRIIP oraz nakazać publikację nowej wersji dokumentu;
4. nałożyć karę pieniężną do wysokości nieprzekraczającej:
        a. w przypadku odpowiedzialności osoby prawnej:

             • równowartości w złotych kwoty 5 000 000 euro lub 3 % składki przypisanej brutto, na podstawie ostatniego zatwierdzonego sprawozdania finansowego za rok obrotowy, lub
             • dwukrotności kwoty korzyści uzyskanych lub strat unikniętych w wyniku naruszenia,
        b. w przypadku odpowiedzialności osoby fizycznej:

             • równowartości w złotych kwoty 700 000 euro, lub
             • dwukrotności kwoty korzyści uzyskanych lub strat unikniętych w wyniku naruszenia.
Zgodnie z projektem Ustawy, przed wydaniem decyzji KNF może wydać zalecenia. KNF może także zobowiązać podmiot, do którego została skierowana decyzja, do poinformowania inwestorów indywidualnych o rodzaju i wysokości nałożonego środka, możliwości złożenia skargi oraz wystąpienia z roszczeniem odszkodowawczym. To kolejne restrykcyjne w stosunku do dystrybutorów produktów inwestycyjnych przepisy, które zgodnie z intencją prawodawcy mają chronić interesy klientów. Termin wejścia Ustawy w życie został wyznaczony na dzień 1 stycznia 2018 r. Do tego czasu mają być przygotowane zmiany w Ustawach oraz Rozporządzenia dotyczące sposobu wykonywania obowiązków z nich wynikających.

Ubezpieczenie na życie – czy polisa na życie to ekstrawagancja czy może realna potrzeba Ubezpieczenie na życie – czy polisa na życie to ekstrawagancja czy może realna potrzeba

Mnie to nie dotyczy

Pod względem intensywności reklam produktom ubezpieczeniowym daleko do „wszystko mających” smartfonów, najnowszych konsoli do gier, modnych markowych ubrań czy kosmetyków. Także poziom spontaniczności dot. ich zakupu jest nieporównywalny do decyzji o zakupie produktu finansowego. Oczywiście ubezpieczenie  na życie to decyzje finansowe mające swoje konsekwencje na lata, w opinii wielu oznacza zbędny wydatek, zatem „racjonalnym” z punktu widzenia budżetu domowego jest aby tym się teraz nie interesować.  Czy aby na pewno?

Młody człowiek,  np.  pan Tomasz, rok albo dwa po studiach, zaczął pierwszą poważniejszą pracę, mieszka z rodzicami.  Już planuje na co wyda pierwsze większe zarobione pieniądze – wakacje, modny i szpanerski telefon, najnowsza konsola do gier, może auto albo nowy motocykl. Lista jest długa. Mogły przy okazji sobie wykupić ubezpieczenie na życie. Ale nie czuje takiej potrzeby, bo jak mu się coś stanie to po jego śmierci on z tego nic nie ma, a rodzice jeśli będą uposażonymi i tak tych pieniędzy nie potrzebują bo są dobrze sytuowani. W sumie takie rozumowanie Tomasza ma w jego ocenie sens na tyle, że nie zgłębia tematu, nie sprawdza czy może się tak ubezpieczyć, aby też sam coś z tego miał, gdyby coś innego mu się przydarzyło, nie od razu skrajny przypadek.  Ale zapomina, że ubezpieczyć się może nie tylko na wypadek własnej śmierci. Ale Tomasz uprawia wyczynowo sport,  oprócz tego jeździ na nartach,  a jak jest cieplej dużo jeździ na rowerze i czasem na motorze. A tu już o wypadek nie trudno. Wtedy jednak czas rekonwalescencji i  rehabilitacja trwa, a jeśli ma być szybsza i na lepszym poziomie to niestety też kosztuje. Rodzice Tomka pomogą,  ale nie każdy ma tyle szczęścia. Wtedy dodatkowe środki ze świadczenia z tytułu posiadanego ubezpieczenia bardzo się przydadzą.  A koszt takiego ubezpieczenia w porównaniu z modnymi ciuchami,  super telefonami czy nawet nowymi grami na konsolę jest praktycznie symboliczny.  Z publikowanych w prasie i mediach analiz rynkowych wynika, że kupno polisy na życie najczęściej zaczyna być przedmiotem rozważań i decyzji  bliżej 40 roku życia. Tomasz uważa , podobnie jak jego rówieśnicy że jest sprawny, zdrowy, więc  nie widzi realnie zagrożenia że może mu się coś przytrafić i tym samym na tzw. odpowiedzialne decyzje mamy jeszcze czas, a teraz wydatek na polisę na życie traktowany jest jako zbędny. 

Nic bardziej mylnego. W kolejkach do lekarzy, w szpitalach coraz częściej można spotkać osoby młode, wkrótce po studiach, które na pierwszy rzut oka wyglądają na zdrowe. I nie są to bynajmniej przedstawiciele firm farmaceutycznych czy producentów sprzętu do rehabilitacji. Niestety, nierzadko mogą być to osoby znacznie poważniej chore niż większość pacjentów czekających na wizytę lub już leżące na oddziale. To znak naszych czasów. Wraz z postępem cywilizacji wiek zachorowania na niektóre choroby mocno się obniżył, a niektóre schorzenia, czy wypadki są wręcz domeną osób młodych. Młodych coraz częściej dopadają choroby serca. Nadwaga, zła dieta, papierosy, alkohol, i brak aktywności fizycznej wpływają na rozwój chorób serca.  Do tego stres,  nierzadko nadmiar pracy. A chwila relaksu to nie ruch na świeżym powietrzu, tylko strzelanka w sieci. Potwierdzają to statystyki GUS jak i specjalistyczne badania robione w tym zakresie. Dane z nich pochodzące są alarmujące i wskazują, że już teraz ale i w przyszłości wielu młodych ludzi będzie cierpiało z powodu chorób serca. 

Z raportu GUS („ Podstawowe informacje o rozwoju demograficznym Polski do 2014 roku” z 1 I 2015r. ) wynika, że każdego roku w spośród blisko 400 tys. umierających osób – aż 70% z nich umiera z powodu chorób układu krążenia i nowotworów. Trzecią główna przyczyną są urazy i zatrucia.   Ponad 3 tys. osób ginie w wpadkach samochodowych. Blisko 200 tys. Polaków pobiera rentę z tytułu niezdolności do pracy, będącej wynikiem chorób lub nieszczęśliwych wypadków.  I raczej nie trzeba nikogo przekonywać, że finansowe konsekwencje takich sytuacji mogą być bardzo poważne i najczęściej dotykają nie tylko najbliższą rodzinę, ale także nas samych.  Dlatego można mieć nadzieję że pan Tomasz uzna jednak, że odpowiednio dopasowana polisa na życie, wybrana już teraz, na wczesnym etapie jego  dorosłego życia może być dobrym pomysłem i skutecznym zabezpieczeniem przed w skutkami finansowymi nieprzewidzianych sytuacji losowych, poniesione na ten cel wydatki nie będą  ekstrawagancją. 

Kiedy rodzi się potrzeba ubezpieczenia

Być może w zmianie nastawienia przez pana Tomasza pomoże jego starszy o kilka lat ulubiony kuzyn, pan Kamil. Miał podobne dylematy, ale dwa lata temu związał się na poważne z Beatą. Nawet bardzo poważnie, że spodziewają się dziecka, a Tomasz, niedawno świadek na ich ślubie teraz ma być ojcem chrzestnym dziecka.  Tomasz z zainteresowaniem obserwuje jak zmieniło się u Kamila postrzeganie kwestii ubezpieczenia i bezpieczeństwa finansowego.  No właśnie, jak? Kamil wyjaśnił mu, że z żoną łącznie zarabiają ok 8,5 tys. zł miesięcznie. Kamil zarabia (4 tys.) czyli nieco mniej niż Beata (4,5 tys.), ale to on jest głową rodziny.  Rata kredytowa za nowe mieszkanie i inne stałe wydatki wynoszą ok 5,5 tys. zł miesięcznie. Zostaje ok 3 tys. – nie najgorzej, ale za chwilę urodzi się dziecko więc dojdzie trochę wydatków i już może być różnie.  Rodzice pewnie pomogą, ale mają swoje lata i też muszą mieć zabezpieczenie finansowe na swoje potrzeby. Widać ewidentnie, że gdyby któremuś z młodych małżonków coś się stało, nawet bez „tego najgorszego”, ale  w efekcie spadną dochody lub pojawią się dodatkowe niezbędne wydatki budżet Kamila i Beaty tego nie wytrzyma.  Obecne nadwyżki finansowe są zbyt małe, aby w krótkim czasie zgromadzić kapitał  na tzw. czarną godzinę (co też warto zrobić). Dlatego oboje są zgodni, że odpowiednia polisa ubezpieczeniowa jest rozsądnym rozwiązaniem. 

Za dużo parametrów i nie wiem które ubezpieczenie wybrać

Pan Kamil racjonalnie podszedł to tematu.  Wie że suma ubezpieczenia na którą powinni się ubezpieczyć nie będzie stała raz na zawsze, że będzie musiała a zmieniać się w czasie, tak samo jak ich życie.   Może wzrosną zarobki,  ale może też wydatki, pojawia się kolejne dzieci.  Za 10 czy 15 lat ubezpieczenie  zakupione dziś prawdopodobnie nie będzie adekwatne do przyszłych potrzeb. Ale to nie jest argument aby nic nie robić.  Można oszacować potrzeby na najbliższe 2-3 lata i na nich się skupić, a wybrać takie ubezpieczenie, które będzie można dostosować lub łatwo zamienić w przyszłości na takie jakie będzie potrzebne. Przy czym to punktem wyjścia musi być suma ubezpieczenia, czyli kwota która powinna zabezpieczyć odpowiednio Beatę i Kamila. W opiniach psychologów przewija się stwierdzenie, że po utracie bliskich osoba która zostaje z tym nieszczęściem otrząsa się i staje na nogi przeważnie po ok 24 miesiącach. Oczywiście każdy przypadek jest inny, ale przyjmując to jako pewien punkt odniesienia, Kamil i Beata powinni rozważyć zakup polis, które w razie nieszczęścia pozwolą na z bilansowanie budżetu domowego przy braku przychodów jednego z nich, tj. min. 100 tys. zł. takie minimum minimorum i to nie są duże koszty. Warto jednak też o razu rozważyć  zakup tzw. dodatkowych ryzyk, czyli takich które pozwolą wesprzeć budżet także przy innych, mniej drastycznych zdarzeniach jak choroby, urazy, pobyt w szpitalu itp. Oczywiście z umiarem. Warto być świadomym tych możliwości, korzystać z nich rozsądnie, aby z jednej strony nie narażać się na zbędne koszty i wydatki związane ze składkami (tak aby można było jej regularnie opłacać bez ruiny w domowym budżecie), a  z drugiej aby finansowo na prawdę być bezpiecznym i mieć bezcenne poczucie komfortu psychicznego. 

A jak się nic nie wydarzy, to po co było się ubezpieczać. 

Z takim pytaniem pan Tomasz zwrócił się do swojego kuzyna. Czy nie lepiej te pieniądze wydać inaczej?  Obaj panowie interesują się motoryzacją, wiec Kamil łatwo mógł poprzez stosowne  analogię przestawić wady takie rozumowania.  Czy warto wymieniać w motocyklu lub aucie klocki hamulcowe? Przecież rzadko się tak gwałtownie hamuje, można jeździć wolniej, a nowe i tak się z czasem zużywają. Albo opony, bieżnik jeszcze widać, rok czy dwa się jeszcze pojeździ.  I będą jeździć tylko gdy świeci słonce.  A w końcu kierowcy z nowymi klockami i oponami też mogą mieć wypadek. Mogą mieć,  oczywiście. Np. spowodowany przez takiego kierowcę co nie wymienił klocków i opon w swoim aucie, właśnie niespodziewanie trochę pokropił deszcz i jezdnia zrobiła się śliska. Jak spowodujemy kolizję jadąc niesprawnym autem to będzie tylko nasza wina. A skutki i finansowe i prawne mogą być poważne. I wystarczy jedno takie zdarzenie. Raz, o raz za dużo. Tak samo z ubezpieczaniem. Może my będziemy zawsze zdrowi, nasza rodzina też i przez wiele lat nie skorzystamy z ubezpieczenia.  I oby tak było.  Ale Kamil nie chce zdawać się na ślepy los. To byłoby nie fair i wobec niego samego jak i bliskich. Przekonał Tomasza że człowiek odpowiedzialny niezależnie od tego czy ma rodzinę czy nie musi zwracać na takie rzeczy uwagę, że w życiu nie wszystko jest jak bajce, nie wszystko musi się skończyć happy end’em. I nawet z myślą o sobie, jak w przypadku  będącego jeszcze singlem pana Tomasza warto, aby zadbać o bezpieczeństwo finansowe.

Uczeń przerósł mistrza. Pan Kamil i Beata maja już stosowne ubezpieczenia dla siebie nawzajem. Na dodatek tak bardzo zmotywowali swojego młodszego kuzyna, że nie tylko też kupił sobie odpowiednio dopasowane swoich potrzeb ubezpieczcie, ale nawet  mimo tak młodego wieku zaczął już teraz odkładać na swoją przyszłą emeryturę. I bardzo dobrze, bo im wcześniej się zacznie gromadzić środki na ten cel tym lepiej, tym więcej zbierzemy przy mniejszym obciążeniu bieżącego budżetu, a jesień naszego życia będzie lepsza i na wyższym poziomie. Ale to już temat na inna historię. 

Przemysław Orłowski
Departament Produktów

IDD i projekt ustawy o dystrybucji ubezpieczeń – część II IDD i projekt ustawy o dystrybucji ubezpieczeń – część II

Znaczące zmiany przepisów prawa w zakresie dotyczącym całego rynku finansowego są już od pewnego czasu w przygotowaniu a tym samym stanowią tematy licznych dyskusji. Niektóre projekty mają już swój ostateczny kształt i podlegają końcowym procedurom legislacyjnym a niektóre nadal są konsultowane i opracowywane w ostatecznej, uzgodnionej społecznie wersji. Do tych drugich należy między innymi implementacja nowych, unijnych norm prawnych w zakresie dystrybucji ubezpieczeń – Insurance Distribution Directive. Po przedstawieniu przez Ministerstwo Finansów pierwszego projektu Ustawy o dystrybucji ubezpieczeń przeprowadzone zostały konsultacje społeczne oraz zorganizowane zostały trzy konferencje uzgodnieniowe z organizacjami i podmiotami zgłaszającymi uwagi do projektu. Na konferencjach omówiono ponad 400 zgłoszonych uwag oraz debatowano nad kwestiami pojawiającymi się w miarę rozwoju dysputy. Burzliwe polemiki zaowocowały uzgodnieniami w większości poruszanych wątków. Odnośnie pozostałych zagadnień, w  stosunku do których nie doszło do pełnego konsensusu przedstawiciele Ministerstwa Finansów postanowili przedstawić propozycje w drugim projekcie Ustawy. 24 marca 2017r. Ministerstwo Finansów udostępniło na oficjalnej stronie Rządowego Centrum Legislacji (RCL) drugi projekt ustawy oraz jednocześnie udostępniło pisma kierujące projekt do ponownych uzgodnień międzyresortowych i konsultacji społecznych. Jednocześnie Ministerstwo Finansów wyznaczyło dość krótki termin na przygotowanie uwag do przedstawionego projektu – nieprzekraczalny termin do 7 kwietnia 2017 r. W nowym projekcie częściowo uwzględnione zostały uwagi wniesione przez środowisko ubezpieczeniowe na konferencjach uzgodnieniowych ale pojawiło się też kilka nowych, nieomawianych dotychczas rozwiązań. Pozostało również kilka spraw niedoprecyzowanych mimo wcześniej zgłaszanych na spotkaniach uwagach. W dniu 12go kwietnia  2017 r. na stronie RCL opublikowane zostały wszystkie uwagi, które wpłynęły do Ministerstwa Finansów do dnia 7 kwietnia 2017 r.

Najwięcej uwag złożyła Komisja Nadzoru Finansowego, Polska Izba Ubezpieczeń, Związek Banków Polskich oraz środowisko brokerów w reprezentacji Stowarzyszenia Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych wraz z Polską Izbą Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych. Znaczące dwie uwagi złożył Narodowy Bank Polski, który zawnioskował o rozszerzenie obostrzeń dotyczących sprzedaży produktów inwestycyjnych na wszystkie produkty z Ubezpieczeniowym Funduszem Kapitałowym. Wśród znaczących uwag interesariuszy znalazły się takie, które dotyczyły kwestii wynagrodzeń, udzielania informacji przez Agenta (klientowi i osobie poszukującej ochrony ubezpieczeniowej – pojęcia stosowane w projekcie ustawy, dotychczas niezdefiniowane jednoznacznie), szkoleń zawodowych, obowiązków kontrolnych i nadzorczych, czynności administracyjnych, przepisów karnych i sankcji oraz zmian w innych przepisach prawa , które wynikają z wprowadzenia nowej Ustawy o dystrybucji ubezpieczeń. Znaczącą i wrażliwą kwestią są sprawy dotyczące wynagrodzeń oraz ich ujawniania przez pośredników ubezpieczeniowych. Nadal trwają szermierki słowne w tym przedmiocie a zdania są podzielone i skrajne w swej istocie. Z jednej strony część środowiska ubezpieczeniowego zdecydowanie wnioskuje ujawnianie tylko i wyłącznie charakteru wynagradzania (zgodnie z duchem minimalnej harmonizacji przepisów) z drugiej strony słychać żądania zaostrzenia wymogów informacyjnych w tej materii. To samo dotyczy spraw związanych z nadzorem i sankcjami w stosunku do podmiotów rynku ubezpieczeniowego. Pozostało też, jak wspomniałem wcześniej, kilka spraw niedoprecyzowanych, które budziły i budzą nadal wątpliwości interpretacyjne zarówno organu nadzoru jak i uczestników rynku ubezpieczeniowego. Sprawy dotyczące definicji oraz doprecyzowania określeń stosowanych w projekcie zgłaszane są przez wszystkich interesariuszy. W tej materii pozostają między innymi: określenia „klient” i  „osoba poszukująca ochrony ubezpieczeniowej”, zasady organizacji i przeprowadzania egzaminów (w tym sposób ich przygotowania) oraz określenie czynności agencyjnych zwłaszcza w kontekście zwolnień z naliczeń podatku VAT.

Obecnie trwają dodatkowe konsultacje międzyresortowe oraz zbierane są dodatkowe uwagi do drugiego projektu Ustawy. Dziś jeszcze nie wiadomo czy Ministerstwo Finansów zdecyduje się na kolejne konferencje uzgodnieniowe czy przygotuje ostateczną wersję projektu Ustawy na podstawie zebranych uwag społeczności ubezpieczeniowej oraz konsultacji międzyresortowych. Niebawem dowiemy się czy przygotowany przez Ministerstwo dokument trafi do dalszego procesowania legislacyjnego czy rynek będzie mógł jeszcze wypowiedzieć się i odnieść do nowych propozycji. Nie zmienia to faktu, że przygotowanie zmian w przepisach jest na ukończeniu a zgodnie z informacjami kuluarowymi Ustawa o dystrybucji ubezpieczeń ma szansę zaistnieć jeszcze w tym roku.

Krzysztof Kwiatkowski

Departament Rozwoju Biznesu

Infans oeconomicus, czyli edukacja finansowa najmłodszych Infans oeconomicus, czyli edukacja finansowa najmłodszych

Homo oeconomicus czyli  człowiek myślący racjonalnie, dążący do maksymalizacji zysów i dokonywania wyborów kierując się wartością ekonomiczną skutków dokonanych wyborów.  Pojęcie to jest przedmiotem wielu analiz, rozważań na temat cech jakie się z nim wiążą.  Postępowanie racjonalne z perspektywy ekonomicznej  jest czymś co napędza i stoi u podstaw większości  istotnych decyzji  jakie podejmujemy każdego dnia. Jednym z przejawów racjonalnego postępowania jest oszczędzanie na emeryturę, na zakup domu, inwestowanie w edukację własną, dzieci itp.  Na ten temat dostępnych jest wiele publikacji, które łatwo wyszukać w literaturze o charakterze ekonomicznym czy też w licznych publikacjach w internecie.  Jest w nich mowa o tym jak racjonalnie oszczędzać na ich przyszłość, jak dywersyfikować ryzyko inwestycyjne, mowa jest o regularności i tym jak ważne jest, aby nie odwlekać  decyzji o budowaniu poduszki finansowej dla naszych pociech.  Na tym tle dość rzadkie są publikacje mówiące o tym jak dzieci same mogę mogą współtworzyć swoją własną bezpieczną przyszłość  finansową, jak edukować dzieci , aby umiały lepiej postępować z pieniędzmi, wyrabiały sobie nawyk oszczędzania jako cechy użytecznej. 

Jak często słyszymy od dylematach dot. prezentu dla dziecka? Co tu mu lub jej kupić skoro dziecko już ma niemal wszystko. Pokolenie dzisiejszych 40-50 latków nie doświadczyło w swoim dzieciństwie aż dużej łatwości zdobycia dowolnej rzeczy bez potrzeby czekania, staranie się o to, „zasłużenia sobie” na prezent itp. Każdemu prezentowi, nawet drobnemu towarzyszył spory ładunek emocjonalny. W dzisiejszych czasach nasze dzieci mają dużo więcej zabawek, książek, gier. I praktycznie wszystko to mają niemal na wyciągnięcie ręki.  Zarówno pokus jest więcej (niekończące się reklamy w TV, intrenecie), większa jest łatwość zakupu, społeczeństwo jest zamożniejsze, a do tego rodzice spędzający więcej niż kiedyś czasu w pracy chcąc dziecku osłodzić życie łatwiej ulegają zachciankom swoich dzieci. Dlatego też istnieje realne zagrożenie, iż bez zadbania o przynajmniej pewną minimalna edukację ekonomiczną naszych pociech, pozwalamy im żyć trochę w ich wirtualnej rzeczywiści. 

Jak zatem podejść do tematu, jak pomóc dziecku stawiać pierwsze kroki np. w dziedzinie oszczędzania?   

Aby pojęcie oszczędzania nie było puste, abstrakcyjne to musi dotyczyć konkretnego celu, ale nie odległego o lata jak u dorosłych, tylko celu namacalnego, realnego, na początek niezbyt odległego w czasie.  Trzeba też zadbać o to aby dziecko miało poczucie samodzielnego decydowania co do wydatkowania niewielkich kwot ze swoich pieniędzy.  Ze swoich, a nie właśnie otrzymanych od rodzica, babci czy cioci. Dzieci mają dość mocno rozwinięte poczcie własności, więc posiadane dłużej pieniądze (wcześniej otrzymane od bliskich, czy te na które „zapracowało” sobie) są bardziej jego, więc mniej spontanicznie dziecko je wyda, niż np. dodatkowe 20 zł. które dostało właśnie na kino. To także argument za stałym kieszonkowym, aby dziecko miało poczucie pewnego zasobu „własnych” pieniędzy oraz tego, żeby nie musiały się tłumaczyć z każdej wydanej złotówki.  Racjonalne wydawanie środków i chęć oszczędzania powinno się wyrabiać poprzez kosztowanie u dziecka pewnych postaw, potrzeb, celów a nie poprzez nakazy i zakazy. Im bardziej będziemy ignorować w drobne decyzje finansowe dziecka, tym bardziej wzmacnia ono poczucie, że to nie jego pieniądze, że nie ma wpływ na nic. Więc po co by miało się zastanawiać nad racjonalnością dokonanych przez siebie wyborów? A mając wybór i poczucie samodzielnego podejmowania decyzji młody człowiek częściej zacznie się sam pomyśleć czy warto coś kupić, czy może poczekać, uskładać na coś atrakcyjniejszego.  

Ważnym aspektem edukacji finansowe jest kieszonkowe. Dając dziecku kieszonkowe warto aby dziecku wytłumaczyć skąd się berze dana kwota, na co ma wystarczyć. Dobrze by było, aby kieszonkowe było jednak wyższe niż te najbardziej przewidywalne i powtarzalne wydatki, tak aby dziecko miało szansę coś zaoszczędzić, „poczuć siłę” siłę pieniędzy przeznaczając je na jakiś nieco większy zakup. Ale też z umiarem w drugą stronę, aby kieszonkowe nie było workiem bez dna albo częste „dotacje” nie sprawiły, że rodzic stanie się chodzącym bankomatem w oczach dziecka.  Dobrym pomysłem może być wspólne omówienie z dzieckiem jego oczekiwań  i możliwości odnośnie kieszonkowego. Ważne aby dziecko otrzymujące kieszonkowe widziało też, iż jego wysokość może wzrosnąć lub się obniżyć w zależności od sytuacji materialnej rodziców. Zachęcając dziecko do oszczędzania niewydanych pieniędzy  należy unikać przymusu, nakazu. Nakaz sprawi, że podobnie jak przy ingerowaniu w każdy wydatek będzie miało poczucie braku autonomii, a w skrajnym przypadku nawet poczucie nawet bycia oszukanym, jeśli  każemy mu oszczędzać lub wydać „jego” pieniądze  na cel co do którego dziecko nie ma przekonania. Warto podkreślić, że kieszonkowe nie powinno być  uzależnione od realizacji podstawowych obowiązków domowych jak np. wynoszenie śmieci. Obowiązki domowe powinny być wpojone dziecku przez pryzmat korzyści, pomocy rodzicom, a nie odpłatności. Upieczemy wtedy dwie pieczenie przy jednym ogniu. Ewentualnie jakieś większe prace, dodatkowe i dokładnie zrobione mogą być dodatkowo premiowane.

W przypadku nieco starszych dzieci, warto rozważyć  wprowadzenie przez zabawę w domowy bank pojęcia procentu, odsetek, salda itp. Rodzić np. przechowuje cześć pieniędzy dziecka w zamykanej skrzyneczce  i za każdy dzień oszczędzania „nalicza” określony atrakcyjny procent i co jakiś czas omawia z dzieckiem stan takiego domowego konta. U jeszcze nieco starszych dzieci i u nastolatków pomocne będzie otwarcie rachunku bankowego dla dziecka tak aby oswajał z tematyką finansów już na nieco wyższym poziomie wtajemniczenia. 

Istotnym tez jest, aby co jakiś czas wspólnie z dzieckiem omawiać stan jego finansów, jakie decyzje wydaj się być trafione, a które nie. To świetne pole to nauki racjonalnego myślenia. Można przy takiej okazji zaprezentować dziecku wiele intersujących aspektów  podejmowanych decyzji. Bez emocji można stwierdzić, czy  2 figurki z klocków była warta tych pieniędzy, czynie było to zwykła zachcianka, i czy nie lepiej było kupić książkę. A może zamiast kupić książkę, można było ją na kilka dni wypożyczyć, a zaoszczędzone pieniądze ulokować w domowym banku?  

I na koniec rzecz być może oczywista, ale i kluczowa dla edukacji finansowej dziecka –  nie bójmy się rozmawiać z dziećmi  o finansach, o cenach, o problemach finansowych, palowanych wydatkach, podejmowanych decyzjach i ich przyczynach.

Przemysław Orłowski
Departament Produktów

Reforma Ustawy o ochronie danych osobowych – rewolucja czy ewolucja? Reforma Ustawy o ochronie danych osobowych – rewolucja czy ewolucja?

Reforma ochrony danych osobowych stała się faktem i można zacząć odliczanie do 25 maja 2018 r., bowiem do tego dnia każda spółka musi być compliance z nowymi regulacjami.

Krótko o RODO

14 kwietnia 2016 r. Parlament Europejski przyjął rozporządzenie w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE, czyli ogólne rozporządzeniem o ochronie danych osobowych, a potocznie nazywane RODO. Prace nad tym aktem prawnym trwały ponad 4 lata i dzisiaj możemy już mówić o reformie ochrony danych osobowych. RODO zostało opublikowane 4 maja 2016 r. i wchodzi w życie 20 dni po publikacji, co jednak nie znaczy, że będzie ono od razu bezpośrednio stosowane, ponieważ omawiany akt prawny przewiduje dwuletni okres dostosowawczy do nowych regulacji. Założeniem ogólnego rozporządzenia ochrony danych osobowych jest podniesienie poziomu ochrony, ujednolicenie zasad przetwarzania danych osobowych w Unii Europejskiej, a przede wszystkim wzrost znaczenia ochrony danych osobowych osób fizycznych w dobie intensywnego rozwoju nowych technologii. RODO jest obszernym aktem prawnym i mogłabym o zmianach sporo napisać, ale przecież nie o to chodzi, aby przejść przez poszczególne artykuły, toteż skoncentruję się na naprawdę ważkich zagadnieniach.

Istotne kwestie

RODO między innymi:

  • przykłada dużą wagę do domyślnej ochrony danych osobowych (privacy by default), projektowania procesów przetwarzania danych osobowych (privacy by design), zarządzania ryzykiem naruszenia prywatności  i oceny skutków naruszenia prywatności (privacy impact assessment),
  • zapewnia osobom, których dane są przetwarzane prawo większej kontroli poprzez m.in. rozszerzenie obowiązków informacyjnych,
  • ogranicza możliwości przetwarzania danych o stanie zdrowia,
  • dość restrykcyjnie reguluje warunki wyrażenia zgody na przetwarzanie danych osobowych,
  • zabrania automatycznego profilowania (np. w celu wyświetlenia właściwej reklamy na stronie www użytkownika),
  • zobowiązuje podmioty przetwarzające dane do zgłaszania naruszeń ochrony danych osobowych do organu nadzoru i do podmiotów danych, czyli osób, których dane naruszenie dotyczyło,
  • przewiduje możliwość nakładania wysokich administracyjnych kar pieniężnych (do 20 mln EURO czy nawet w wysokości 4% całkowitego rocznego światowego obrotu przedsiębiorstwa z poprzedniego roku obrotowego).

Zmiany

Nie da się ukryć, że rozporządzenie o ochronie danych osobowych zmodyfikuje nasze podejście do systemu ochrony danych osobowych, choć procesy ochrony danych osobowych są już dość mocno zakorzenione i wkomponowane w naszą kulturę organizacyjną. Trzeba liczyć się z budowaniem nowej jakości ochrony danych osobowych w procesach biznesowych, w szczególności na etapie opracowywania i wprowadzania nowych produktów, usług czy technologii. Do tej pory obowiązujące regulacje wskazywały co i jak mamy robić, aby były spełnione przesłanki ochrony danych osobowych, teraz postawiony jest przed nami cel, który musimy zrealizować, ale nikt nam nie powie precyzyjnie jak go osiągnąć. Czeka nas lifting dokumentacji, modyfikacja procesów, może też zmiana systemów informatycznych.

Rewolucja czy ewolucja?

Idą zmiany, ale czy to będzie dla nas rewolucja? Instytucje finansowe od dawna zajmują się kwestią ochrony danych osobowych, opiniują pod tym kątem dokumentację produktową, realizują obowiązki informacyjne, konsultują umowy, a dzięki Solvency II uczą się analizy ryzyka i dlatego właśnie powiedziałabym, że przed nami ewolucja w ochronie danych osobowych, po prostu wyższy level. Całą branżę ubezpieczeniową czeka bardzo dużo pracy. Warto wspomnieć, że GIODO i PIU podpisali porozumienie o wspólnym działaniu na rzecz podnoszenia poziomu ochrony danych osobowych, zgodnie z którym PIU podejmie inicjatywę w celu stworzenia kodeksu postępowania w zakresie ochrony danych osobowych w działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej co może stanowić dla nas ułatwienie przy wdrażaniu RODO.

Monika Matuszewska
Departament Bezpieczeństwa

IDD i projekt ustawy o dystrybucji ubezpieczeń przez towarzystwa ubezpieczeniowe – część I IDD i projekt ustawy o dystrybucji ubezpieczeń przez towarzystwa ubezpieczeniowe – część I

23 lutego 2016 r. weszła w życie Dyrektywa Parlamentu Europejskiego dotycząca dystrybucji ubezpieczeń – IDD (Insurance Distribution Directive). Tym samym pojawiła się kolejna perspektywa zmian w zakresie struktury i działania rynku ubezpieczeniowego w Europie.

Dyrektywa zobowiązuje państwa członkowskie do zmian przepisów prawa w ciągu 24 miesięcy od jej wejścia w życie. Oznacza to, że w następnym roku czeka nas zmiana w przepisach prawa dotyczących pośrednictwa ubezpieczeniowego. Dyrektywa ma na celu minimalną harmonizację przepisów prawa państw członkowskich co oznacza umożliwienie wprowadzenia lub utrzymania w ustawodawstwie wewnętrznym bardziej rygorystycznych zapisów chroniących interesy klientów, oczywiście pod warunkiem spójności z obowiązującymi prawami Unii Europejskiej.

W Polsce od listopada ubiegłego roku trwają prace przygotowawcze do tej zmiany. Powstał projekt Ustawy o dystrybucji ubezpieczeń, który został przekazany do konsultacji społecznych. Do zaopiniowania i złożenia uwag do projektu zgłosiło się wiele instytucji finansowych, stowarzyszeń oraz samorządów (w sumie ponad 20). Do tych, którzy złożyli najwięcej uwag i propozycji zmian należą: Komisja Nadzoru Finansowego, Rządowe Centrum Legislacji, Polska Izba Ubezpieczeń, Polska Izba Pośredników Ubezpieczeniowych i Finansowych, Rzecznik Finansowy, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Ministerstwo Sportu i Turystyki, Polska Izba Brokerów Ubezpieczeniowych i Finansowych, Stowarzyszenie Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Finansowych, Związek Banków Polskich, Narodowy Bank Polski.

Obecnie trwają, i prawdopodobnie potrwają jeszcze w lutym br., dalsze konsultacje społeczne oraz konferencje uzgodnieniowe w Ministerstwie Finansów. Liczne uwagi i propozycje zmian (ponad 400 zgłoszeń) wymagają czasu na ich przeanalizowanie i przedyskutowanie. Proponowane zmiany są różnej wagi i dotyczą szerokiego spektrum zagadnień. Skrajnie radykalne propozycje dotyczyły wynagrodzeń pośredników ubezpieczeniowych: wprowadzenia zakazu wypłaty prowizji pośrednikom ubezpieczeniowym lub ujawniania Klientom wprost wysokości wynagrodzeń pośredników.
Z drugiej strony propozycje ukierunkowane były w stronę implementacji przepisów dyrektywy i skupieniu się tylko i wyłącznie na ujawnianiu charakteru wynagrodzenia bez zaostrzania tego rygoru. Nad tym tematem toczyły się najdłuższe i najgorliwsze dyskursy. Kolejne długie polemiki prowadzono w temacie szkoleń i obowiązku doskonalenia zawodowego. Dyrektywa wprost wprowadza obowiązek szkoleń zawodowych dla pośredników ubezpieczeniowych w liczbie 15 godzin rocznie. W zasadzie wszyscy zgodni byli co do tego, że liczba godzin szkoleniowych powinna odnosić się ogólnie do osoby wykonującej czynności agencyjne a nie w kontekście każdego towarzystwa, z którym współpracuje.

Dość obszernym tematem okazał się temat związany z obowiązkami informacyjnymi, które dyrektywa nakłada na pośredników ubezpieczeniowych. Okazało się, że niektóre obowiązki są niejasno sformułowane lub niedoprecyzowane. Dodatkowo wybrane propozycje zmian wychodziły bardzo daleko poza przepisy dyrektywy i zawierały bardzo rygorystyczne zapisy zarówno dla pośredników ubezpieczeniowych, jak i towarzystw ubezpieczeniowych. Te propozycje, w ocenie niektórych uczestników dyskusji, w znacznym stopniu ograniczały i utrudniały zarówno proces sprzedażowy, jak i późniejszą obsługę polis. W odniesieniu do tak rygorystycznych i radykalnych zmian organizacje reprezentujące samorządy ustosunkowywały się negatywnie, zwracając uwagę na dwa aspekty: harmonizację minimalną dyrektywy (tak jak określa to cel IDD) oraz nie wprowadzanie dodatkowych ograniczeń, które w znacznym stopniu mogłyby ograniczyć dostęp do zawodu, czy utrudnić jego wykonywanie. W argumentacji padły między innymi liczby dotyczące obecnie funkcjonujących Agentów na rynku (około 32 tyś) oraz osób wykonujących czynności agencyjne (około 200 tyś). W znacznym stopniu samorządy runku ubezpieczeniowego były wspierane między innymi przez Związek Banków Polskich, który w wielu punktach miał takie samo lub zbliżone stanowisko odnośnie proponowanych zmian.

Ostateczny kształt projektu ustawy o dystrybucji po zakończeniu prac w ramach konsultacji społecznych oraz konferencji uzgodnieniowych poznamy prawdopodobnie najwcześniej pod koniec pierwszego kwartału 2017 r. Pozostaje mieć nadzieję, że te najważniejsze dla rynku ubezpieczeniowego uwagi i propozycje zmian przedstawione przez organizacje samorządowe oraz bezpośrednio przez uczestników rynku zostaną uwzględnione. Pozwoli to na realne odzwierciedlenie kształtu i funkcjonowania rynku ubezpieczeniowego, takim jak jest obecnie, w przepisach prawa.

Krzysztof Kwiatkowski
Departament Rozwoju Biznesu

Kalkulator ubezpieczenia – czy zawsze mówi prawdę Kalkulator ubezpieczenia – czy zawsze mówi prawdę

Niemal każdy z nas lubi korzystać z kalkulatorów pozwalających na samodzielną ocenę potrzebnego zakresu i sumy ubezpieczenia lub pozwalających na wyliczenie składki za ubezpieczenie.

Niestety, podobnie jak w przypadku samodzielnego wyboru oferty z pośród wielu ubezpieczycieli i analizy proponowanych warunków ubezpieczenia, tak i w przypadku kalkulacji, samodzielna analiza może prowadzić do rozczarowania.  W Wielkiej Brytanii – jednym z najlepiej rozwiniętych rynków ubezpieczeniowych istotną rolę nadal odgrywa pośrednik/doradca prowadząc tzw. „advised sales” – usługę doradztwa przy wyborze oferty ubezpieczeniowej.

Zastanówmy się, jakie produkty ubezpieczeniowe mogą być sprzedawane za pomocą automatycznych kalkulatorów lub polisomatów? Tak – są już polisomaty, w których możemy niemal natychmiast nabyć polisę OC komunikacyjnego lub ubezpieczenie turystyczne. Są to produkty albo o jednolitych na całym rynku warunkach umowy ubezpieczenia (jak OC komunikacyjne regulowane przepisami prawa) lub względnie standardowe, ale już zwiększające ryzyko osoby samodzielnie podejmującej decyzję o wyborze np. wariantu, ubezpieczenie turystyczne.

Jednak nawet w takich przypadkach możemy, mimo wykonania kalkulacji mieć zablokowaną przez Towarzystwo Ubezpieczeń możliwość otrzymania umowy ubezpieczenia. Dzieje się to niekiedy w sytuacji, gdy kilkakrotnie skorzystamy z kalkulatora składki wprowadzając zmiany w danych służących ocenie ryzyka. Niekiedy reakcja Towarzystwa na błędne kalkulacje (wynikające z niezrozumienia lub z chęci dopasowania danych w celu wyliczenia niższej składki) to zablokowanie możliwości samodzielnego zawarcia umowy przez internet dla tego użytkownika.

Jednak bardziej interesujące dla mnie są pojawiające się niekiedy kalkulatory w ubezpieczeniach na życie. Podzieliłbym je na 2 grupy:

  • kalkulatory podpowiadające jaką wybrać sumę ubezpieczenia lub wariant ochrony – służące uzmysłowieniu klientowi jakie ma ryzyka i jaka jest potencjalna strata w wyniku zdarzenia objętego ochroną ubezpieczeniową;
  • kalkulatory bezpośrednio podające (dokładnie lub orientacyjnie) proponowana wysokość składki za wybrany wariant ochrony i sumę ubezpieczenia.

Zacznę od wskazania ryzyka ślepej wiary w wyliczenia kalkulatorów podpowiadających jaką wybrać sumę ubezpieczenia/zakres ochrony.

Dlaczego kupuję ubezpieczenie na życie? Mogę posiadać zobowiązania finansowe, które musiałyby być spłacone przez moich spadkobierców lub, w przypadku gdy spadkobiercy zrzekną się spadku, utraciliby oni te składniki mojego majątku, które były zabezpieczeniem zobowiązań – np. nieruchomość, co spowodowałoby iż w przypadku mojej śmierci rodzina musiałaby opuścić mieszkanie. Tu w zasadzie wymagana suma ubezpieczenia jest jasno określona przez sumę zadłużenia. 

Trochę trudniej jest określić optymalną sumę w sytuacji, gdy jesteśmy jedynym żywicielem rodziny. W przypadku naszej śmierci rodzina musi mieć dostateczne środki finansowe do zastąpienia przychodów, które przynosiłem do domu. Musimy odpowiedzieć sobie na pytanie – ile czasu zajmie współmałżonkowi podjęcie pracy – rok, dwa – a może znajdzie innego partnera życiowego – i on załata powstałą dziurę w domowym budżecie.

Może jesteśmy osobą samotną z dzieckiem niepełnosprawnym na utrzymaniu – wtedy powinniśmy myśleć o zapewnieniu mu bytu na długie lata – najlepiej w formie wypłaty renty.

Z tych kilku przykładów widać, że nie jest możliwe przygotowanie kalkulatora potrzeb ubezpieczeniowych, który obejmie wszystkie możliwe sytuacje życiowe i występujące w nim ryzyka. Niezbędna jest samodzielna analiza, lub lepiej, z udziałem osoby profesjonalnie przygotowanej do analizy takich sytuacji.

Jakie ryzyka kryje w sobie kalkulator emerytalny? Czy możemy zaufać, że jeśli podaje on, że na emeryturze będziemy żyli 20 lat i zamiast kupić prywatną emeryturę, kwotę przeznaczoną na nią przelewamy na własne konto i postanawiamy sami sobie wypłacać miesięczne świadczenie przez 20 lat?

Niestety, są ryzyka które nie są widoczne w takiej kalkulacji. Jeśli w ten sposób wysokość świadczenia kalkuluje ZUS lub zakład ubezpieczeń – jest to dla nas bez znaczenia – to ta instytucja bierze na siebie ryzyko, że ja będę żył na emeryturze dłużej niż 20 lat (kosztem tych, którzy będą żyli krócej niż przeciętna, przewidywana długość życia). Jednak, gdy ja wypłacam emeryturę sam sobie – całe ryzyko długowieczności pozostaje przy mnie.

A teraz, mój ulubiony, kalkulator składek w ubezpieczaniach na życie. Czy to jest możliwe? Odpowiedź brzmi – tak, ale zdecydowanie kosztem wysokości składki lub zapisami w warunkach umowy ubezpieczenia. Zastanówmy się bowiem, jeśli nie mogę dogłębnie ocenić ryzyka postępuję jak nabywca samochodu używanego (słynne cytryny/wisienki, za które w roku 2001 Nagrodę Nobla w dziedzinie ekonomii otrzymali George Akerlof, Michael Spence i Joseph Stiglitz). W skrócie nabywca auta używanego wie, że są na rynku niewiarygodni sprzedawcy używanych samochodów wpychający nabywcom „cytryny”. Zatem sprzedawcy „wisienek” – zadbanych i wartościowych samochodów – są przez nabywców traktowani z podejrzliwością i nie osiągną ceny odzwierciedlającej rzeczywistej wartości ich samochodów.

A teraz to samo z punktu widzenia ubezpieczyciela – są klienci „cytryny” – wysokie ryzyka dla ubezpieczyciela, są klienci „wisienki” – niskie ryzyka. Bez odpowiednich narzędzi dla indywidulanej oceny ryzyka ubezpieczyciel musi zakładać, że w grupie, którą ubezpieczy w ten sposób będzie więcej cytryn niż w przypadku, gdy stosuje adekwatną ocenę ryzyka. Tym samym, w interesie całej grupy ubezpieczonych, zmuszony jest zastosować wyższą składkę dla wisienek, a ponadto (lub w zamian)  zastosować do nich różne ograniczenia zakresu ochrony ubezpieczeniowej – wyłączenia odpowiedzialności, karencje, ograniczenia w gwarancjach zapewniania ochrony ubezpieczeniowej w następnych okresach ubezpieczenia – możliwe jest podwyższenie składki lub odmowa kontynuacji umowy ubezpieczenia. Zatem oferta z kalkulatora składki ubezpieczenia na życie jest ofertą nieoptymalną dla wisienek, być może korzystną dla cytryn, ale bez gwarancji kontynuacji, gdy w okresie ubezpieczenia, na podstawie danych o świadczeniach, cytryna zostanie przez ubezpieczyciela wykryta. 

Podsumowując, nie wierzcie bezkrytycznie kalkulatorom zamieszczanym na stronach ubezpieczycieli.

Wszelkie kalkulatory:

  • kalkulatory emerytalne
  • kalkulator kredytowy
  • kalkulatory ubezpieczeń na życie /składki w ubezpieczaniu na życie, 

nie zwalniają ubezpieczającego z własnej, lub wspomaganej doradztwem agenta, analizy potrzeb ubezpieczeniowych i sposobu ich pokrycia.

Jacek Skwierczyński
Departament Zarządzania Ryzykiem

Open Life Obligacje Korporacyjne Plus III – Analiza zagrożeń i ryzyka obligacji korporacyjnych – część II Open Life Obligacje Korporacyjne Plus III – Analiza zagrożeń i ryzyka obligacji korporacyjnych – część II

Postanowiliśmy przybliżyć ryzyka, na które narażony jest nabywca produktu ubezpieczeniowego inwestującego w aktywa opisane w produkcie Obligacje Korporacyjne Plus III w ofercie Open Life TU Życie S.A.  

Zapytaliśmy o opinię aktuariusza Jacka Skwierczyńskiego (JS), który zajmuje się obecnie zarządzeniem ryzykiem w Open Life. Jego rolą jest doradzenie Zarządowi jak podchodzić do ryzyk aby działać w interesie klientów i akcjonariuszy.

JS: Kontynuuję analizę ryzyk związanych z inwestowaniem w produkt Obligacje Korporacyjne Plus III przedstawionych a artykule OKP III – Analiza ryzyka cz. I. W tym odcinku analizy zajmę się ryzykiem podatkowym i ryzykiem ograniczonej płynności.

Odchodząc od profesjonalnego podejścia – analizy czy zapisy o ryzyka w produkcie są wyczerpujące i zgodne z wymaganiami prawnymi, wchodzę w buty potencjalnego nabywcy tego produktu i zastanawiam się co dla mnie oznacza występowanie takiego ryzyka – czy je rozumiem i mogę podać przykład sytuacji, w której ryzyko to zrealizuje się i co to oznaczać może dla mnie. Pamiętam, że powinienem przed podjęciem decyzji zapoznać się z kompletem dokumentacji produktu i wątpliwości wyjaśnić w rozmowie z doradcą, który to ubezpieczenie oferuje.
Muszę też pamiętać, że Towarzystwo dla wsparcia mnie w takiej analizie dokonuje oceny adekwatności produktu ubezpieczeniowego do moich potrzeb i doświadczenia inwestycyjnego. Odmawiając wypełniania takiej ankiety, do czego mam zawsze prawo, świadomie uniemożliwiam dokonanie takiej oceny i wydanie przez Towarzystwo rekomendacji stwierdzającej zgodność produktu z moim profilem nabywcy lub ostrzeżenia, że produkt może nie być dla mnie odpowiedni.

RYZYKO PODATKOWE

Podatki podobnie jak śmierć są nieuniknione. Podatki, o których mowa w odniesieniu do produktu ubezpieczeniowego są to podatki dotyczące świadczeń i inne możliwe podatki, których koszt musi ponieść klient.
Zacznę od rzezy prostej – podatek obciążający świadczenie ubezpieczeniowe – podatek zwany potocznie „podatkiem belki” od nazwiska Ministra Finansów – Marka Belki, który ten podatek wprowadził w Polsce.

Jakie ryzyka mogą być związane z tym podatkiem?

  • Po pierwsze może zmienić się jego wysokość. Oczywiście zmiany mogą być na korzyść lub na niekorzyść klienta. Towarzystwo ma tu jedynie rolę „poborcy podatkowego” – pomniejsza wypłacone świadczenie o podatek należny. W zasadzie prawo nie powinno działać wstecz, zatem zamiany podatkowe na niekorzyść klientów nie powinny dotykać umów już zawartych lecz doświadczenie uczy, że jedno co pewne to brak pewności. Należy jedynie mieć nadzieję, że racjonalny ustawodawca nie stworzy warunków preferujących produkty jednych podmiotów rynku usług finansowych kosztem innych – zatem decyzja o nabyciu ubezpieczenia lub innego produktu w celu m.in. gromadzenia kapitału powinna zakładać, że porównywalne produkty będą opodatkowane analogicznie.
  • Zmianom mogą również ulegać interpretacje prawne/podatkowe. Dotyczyć to może przypadku, kiedy świadczenie z określonego produktu ubezpieczeniowego jest w myśl aktualnych na dzień zawierania umowy wolne od „podatku belki” a za chwilę nowa interpretacja istniejących przepisów stwierdzi, że jednak podatek ten jest należny. To ryzyko nie występuje w produkcie Obligacje Korporacyjne Plus III bo nie jest on w grupie nieobciążonej tym podatkiem.

Towarzystwo ubezpieczeń nie może (jest to zapis ustawowy) występować w roli doradcy podatkowego dla klientów, zatem śledzenie ewentualnych zmian w podatkach obciążających świadczenia jest troską klientów. Zakład ubezpieczeń po prostu pobierze należny podatek od wypłacanego świadczenia. Nie chce rozwijać dalej hipotetycznych kwestii podatkowych, ale w wielu krajach Unii Europejskiej płacony jest (przez klientów) podatek od składek ubezpieczeniowych.

Kwestia ryzyka podatkowego – podatku obciążającego aktywa m.in. towarzystw ubezpieczeniowych nie dotknęła klientów już zawartych, w dniu wejścia w życie tego podatku, umów ubezpieczenia. Koszt ten poniosły zakłady ubezpieczeń. Dla umów, które weszły w życie, gdy podatek ten obowiązywał, zakłady ubezpieczeń na podstawie Ustawy o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej obowiązane były wkalkulować koszt ten w składki ubezpieczeniowe. Ponieważ zmiany składki w wyniku zmian obciążeń tym podatkiem nie są zastrzeżone przez Zakład ubezpieczeń w ogólnych warunkach ubezpieczenia, ewentualne podwyższenie tego podatku nie wpłynie na klientów produktu Obligacje Korporacyjne Plus III. W chwili obecnej w TU nie rozpatrujemy scenariusza obniżenia lub zniesienia tego podatku, jeżeli jednak taka sytuacja będzie miała miejsce Open Life zawsze działa z myślą o dobru klienta.

RYZYKO OGRANICZONEJ PŁYNNOŚCI

Ryzyko ograniczonej płynności jest ryzykiem, które jest związane:

  • z jednej strony z obowiązkiem wypłaty przez zakład ubezpieczeń świadczeń w terminie wynikającym z przepisów prawa (lub OWU – jeśli są korzystniejsze dla klienta) oraz
  • ograniczoną płynnością (zbywalnością) aktywów, w które są inwestowane składki alokowane do ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego.

Konieczność spełniania obowiązku terminowej wypłaty świadczeń może oznaczać, że Towarzystwo będzie szukało alternatywnych nabywców aktywów. Co to może oznaczać dla klientów? Wyobraźmy sobie, że sprzedajemy mieszkanie – wystawiamy cenę sprzedaży na podstawie średnich danych rynkowych i czekamy. Jednak możemy być zmuszeni sytuacją rodzinną do sprzedaży mieszkania w ciągu 30 dni. Albo w tym terminie znajdzie się nabywca i kupi od nas mieszkanie albo … będziemy musieli zachęcić osoby interesujące się naszą ofertą, by wybrały nasze mieszkanie i nie szukały dalej. Co może być argumentem? – obniżka ceny poniżej ceny, którą uznajemy za właściwą dla naszego mieszkania. Skuszony okazją klient „złapie okazję”, my dostaniemy nieco mniej pieniędzy, ale otrzymamy je w terminie.

Wycena aktywów UFK jest zgodnie z przepisami wyceną do wartości godziwej. Jednak na koniec dnia – szczególnie, gdy mamy presję sfinalizowania transakcji w określonym terminie liczy się cena transakcyjna. Wielka agencja dostarczająca informacje biznesowe – Bloomberg – zaczęła dla niektórych aktywów podawać możliwe ceny transakcyjne uzależnione od tego, ile tych aktywów chcemy sprzedać.

Zatem ryzyko płynności w pierwszej kolejności może przełożyć się na wartość świadczenia – w zasadzie nie jest możliwe, by Towarzystwo nie spełniło w terminie swoich zobowiązań wynikających z umów ubezpieczenia. W niektórych krajach – Francja, Japonia – zakłady ubezpieczeń mogą, za zgodą instytucji nadzorujących wstrzymać czasowo wypłacanie świadczeń – w interesie klientów. U nas takiej możliwości nie ma – stąd Towarzystwo na bieżąco monitoruje spływające wnioski o wypłatę świadczeń i utrzymuje w UFK odpowiedni poziom płynnych aktywów, w szczególności środków pieniężnych. Tym niemniej, gdyby po świadczenia zgłosiła się w jednym czasie znaczna liczba klientów, obniżenie ceny jednostki UFK i powiązanego z tym świadczenia byłoby nieuniknione.

Jacek Skwierczyński
Departament Zarządzania Ryzykiem

Infolinia Open Life – nowe godziny dostępności Infolinia Open Life – nowe godziny dostępności

Zmieniamy się dla naszych Klientów.
Od stycznia  2017 roku infolinia Open Life jest czynna dla Klientów i wszystkich zainteresowanych w dni robocze w godzinach 8:00 – 19:00, od poniedziałku do piątku.

Bez zmian pozostaje numer kontaktowy infolinii: 801 222 333. Za połączenie z tym numerem standardowo jest naliczana opłata za pierwszą minutę połączenia, wg taryfy operatora osoby dzwoniącej, niezależnie od długości trwania połączenia. Dostępny jest również nr stacjonarny +48 221 014 160 dla osób dzwoniących z zagranicy i dla połączeń z telefonów komórkowych.

Open Life Obligacje Korporacyjne Plus III – Analiza zagrożeń i ryzyka obligacji korporacyjnych – część I Open Life Obligacje Korporacyjne Plus III – Analiza zagrożeń i ryzyka obligacji korporacyjnych – część I

Postanowiliśmy przybliżyć ryzyka, na które narażony jest nabywca produktu ubezpieczeniowego inwestującego w aktywa opisane w produkcie Obligacje Korporacyjne Plus III w ofercie Open Life TU Życie S.A.
Zapytaliśmy o opinię aktuariusza Jacka Skwierczyńskiego (JS), który zajmuje się obecnie zarządzeniem ryzykiem w Open Life. Jego rolą jest doradzenie Zarządowi jak podchodzić do ryzyk aby działać w interesie klientów i akcjonariuszy.

JS: Towarzystwo może swoimi działaniami minimalizować ryzyka, akceptować je (posiadając odpowiednie zasoby finansowe dla zapewnienia kontynuowania działalności, gdyby one się zrealizowały) lub unikać ich. Cześć ryzyk można cedować na reasekuratorów płacą za to (jak za każde ubezpieczenie) odpowiednią składkę.

Postawię się w roli klienta zainteresowanego tym produktem analizującego zapisy podane w informacji na temat głównych cech produktu. Oczywiście dla podjęcia decyzji należy szczegółowo przeanalizować cały komplet dokumentów udostępnianych potencjalnemu klientowi przed zawarciem umowy ubezpieczenia a wątpliwości wyjaśnić w rozmowie z doradcą oferującym produkt.

Jako klient ma te same możliwości podejścia do ryzyka jak Towarzystwo

  • mogę przyjąć to ryzyko (i zastanowić się, co będzie gdy się zrealizuje) – nabyć produkt,
  • mogę unikać ryzyka – nie nabywać produktu.

Wersja z cedowaniem części ryzyka nie wchodzi w rachubę chyba że produkt zawiera gwarancje inwestycyjne dla nabywcy, ale taka gwarancja kosztuje (podobnie jak reasekuracja jest kosztem dla Towarzystwa ubezpieczeń).

Nabywając produkt z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym „kupuję” m.in. następujące usługi:

  • rozproszenie ryzyka wynikające z faktu, ze nie nabywam obligacji jednego emitenta ale kawałki obligacji wielu emitentów (na tym polega dzielność ubezpieczeniowa – zebranie ryzyk z których nie wszystkie zrealizują się jednocześnie) oraz
  • usługę profesjonalnego zarządzania – analizy emitentów aktywów, ich wiarygodności  i podejmowanie decyzji w najlepszym interesie inwestorów.

Nazwy i opisy ryzyk w dokumentach ubezpieczeniowych są bardzo do siebie podobne. Wynika to z faktu, ze ryzyka te zostały zdefiniowane w przepisach dotyczących ubezpieczeń i standardem jest odwoływanie się do nich. Jednak analizując konkretną umowę ubezpieczenia trzeba określenia ryzyk nałożyć na inne informacje, które mamy o produkcie ubezpieczeniowym w szczególności na aktywach, w które będą inwestowane składki wpłacane przez klientów – strategii inwestycyjnej funduszu. Tak tez spróbuję opisać moją analizę ryzyk w omawianym produkcie – Obligacje Korporacyjne Plus III.

Zacznę od ryzyk rynkowego i kredytowego. Kolejnymi ryzykami zajmę się w następnym artykule z cyklu Opinie Eksperta.

Ryzyko rynkowe

Aktywa ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego musza być wyceniane w terminach podanych w OWU. Wycena polega na ustaleniu ceny, po jakiej aktywa te mogłyby być odsprzedane innym nabywcom, gdyby zachodziła taka potrzeba. Zakład ubezpieczeń musi odsprzedawać aktywa realizując wypłaty świadczeń ubezpieczeniowych – wypłat na wypadek śmierci lub realizując dyspozycje klientów dotyczące wykupu lub częściowego wykupu oraz dla pobierania opłat opisanych w WOU – pobieranych poprzez umarzania jednostek. Wycena jest potrzebna także dla wykazania w księgach rachunkowych ubezpieczyciela jego zobowiązań wobec klientów wynikające z nabytych przez nich produktów.  Wycena jest dokonywana w sposób opisany w OWU i przepisach, które to określają, podlega ona weryfikacji co roku przez niezależnego audytora, którego zadaniem jest m.in. potwierdzenie, że na określony dzień Towarzystwo właściwie określiło swoje zobowiązania. Zmiana wartości bieżącej obligacji (bieżącej ceny, po jakiej ktoś gotów byłby nabyć te aktywa) może się zmieniać z wielu powodów:

  • Może nastąpić zmiana wiarygodności emitenta (pewności, że ureguluje on swoje zobowiązania wynikające z obligacji). Gdy słyszymy, że jakaś agencja ratingowa (badająca wiarygodność emitenta) obniża  ocenę jego wiarygodności – musi on obiecać wyższe oprocentowanie nowych obligacji, które będzie emitował a obligacje, które już wyemitował staną się tańsze, gdyż powinny osiągnąć (przez obniżenie ceny) rentowność odpowiadającej aktualnej wiarygodności emitenta. Odwrotnie dzieje się, gdy wiarygodność finansowa emitenta rośnie – ceny nowych obligacji spadają a wyemitowanych wcześniej – oferujących stopę zwrotu wyższą niż odpowiadająca aktualnej wiarygodności emitenta – rosną.
  • W produkcie będącym przedmiotem analizy czytamy, że nabywane są (bezpośrednio lub za pośrednictwem nabywania jednostek innych instytucji wspólnego inwestowania) „dłużne papiery wartościowe, których emitenci mają siedzibę za granicą”. Najczęściej oznacza to, że walutą, w której wyemitowane są te aktywa nie jest złoty (PLN) ale np. euro. Oznacza to, że skoro jednostka UFK jest wyceniana w złotych, zamiana wyceny może wynikać ze zmiany kursu wymiany walut.

Wszystkie te elementy ryzyka rynkowego są analizowane przez profesjonalnych doradców inwestycyjnych zatrudnionych przez Towarzystwo lub przez instytucje wspólnego inwestowania lub fundusze inwestycyjne i służą podejmowaniu przez nich decyzji zgodnych ze strategią inwestycyjną zaakceptowaną przez nabywców tego produktu ubezpieczeniowego.

Ryzyko kredytowe

Ryzyko kredytowe jest ryzykiem niewypłacalności podmiotów z którymi Towarzystwo zawarło umowy lub od których nabyło aktywa. Tu sytuacja jest jasna – słyszymy często o bankructwach spółek a nawet całych państw. Nabywając indywidulanie aktywa jednego podmiotu jesteśmy na to ryzyko narażeni w sposób bezpośredni i całkowity – w przypadku bankructwa tracimy zwykle wszystko lub prawie wszystko. Gdy fundusz nabywa aktywa wyemitowane przez wiele podmiotów, nawet gdy jeden z nich zbankrutuje nie wszystkie aktywa przepadają. Wynika to z rozproszenia tego ryzyka przez ograniczenia koncentracji – wielkości środków zainwestowanych w jeden podmiot. Doradcy inwestycyjni Towarzystwa (a w istocie zespoły specjalistów pracujące pod ich nadzorem)  na bieżąco śledzą informacje o emitentach i w razie konieczności podejmują działania dla wycofania środków funduszu ulokowanych w aktywach emitentów lub partnerów zagrożonych upadłością.

Jacek Skwierczyński
Departament Zarządzania Ryzykiem